Accueil > 28- artykuły w języku polskim - ARTICLES EN POLONAIS > R. Luxemburg (1893) Sprawa Robotnicza N° 1 - artykuł 9/10 : Nekrolog
R. Luxemburg (1893) Sprawa Robotnicza N° 1 - artykuł 9/10 : Nekrolog
jeudi 14 novembre 2024, par
Nekrolog
Ofiara tyranii żandarmskiej. W Petersburgu, w więzieniu centralne zmarł niedawno
NAPOLEON ZELCER
jeden z najdzielniejszych i najczynniejszych członków byłego warszawskiego komitetu robotniczego partii soc. rew. « Proletariat ». Aresztowany na ulicy w Warszawie w grudniu 1888 r. M. Z. trzymał się bardo podczas więzienia śledczego w cytadeli warszawskiej, nie dając się nakłonić żadnym namowom, ani przestraszyć żadnymi pogróżkami żandarmów, którzy chcieli wydobyć zeń zeznania, kompromitujące innych towarzyszy. Za jakieś drobne przekroczenie przeciw przepisom więziennym, głównie zaś dla lego, że był nielubiany przez żandarmów za to, że jako robotnik śmiał cenić swą godność ludzka, Zelcer został zamknięty w ciemnicy o chlebie i o wodzie przez parę dni i razem z drugim więźniem, robotnikiem Zalewskim silnie obity przez żandarmów, dzięki rozporządzeniu oficera Wonsiackiego, zarządzającego 10 pawilonem cytadeli warszawskiej. Oburzeni towarzysze zaskarżyli Wonsiackiego przed prokuratorem za lak niecny czyn, wzbroniony przez prawo ; wskutek tego odbył się sąd nad Wonstackim, który to sąd był istną komedią. Wonsiackiego sądził przyjaciel jego, kapitan żandarrmski Szlikiewicz ; ten ostatni postąpił według przysłowia : kruk krukowi oka nie wykole.
Zelcer razem z bratem swoim Antonim skazani zostali na najwyższą karę administracyjną, na 5 lat więzieniu, za to, że mieli nieszczęście urodzić się żydami, Władze zaś karzą surowiej socjalistów żydów, niż socjalistów innego pochodzenia,
Napoleon umarł na suchoty mózgowe, przeżywszy zaledwie lat 25. Nieboszczyk do ostatniej chwili życia wierzył, że powróci wkrótce do walczących szeregów. Na chwilę nie tracił zapału ani wiary w przyszłość ruchu robotniczego.
***
Bolesną wiadomość niesiemy na wstępie Towarzyszom naszym w kraju. W Zurychu w dniu 13 czerwca r. b. odebrał sobie życie wystrzałem z rewolweru Towarzysz
MIECZYSŁAW HARTMAN
Nam socjalistom z pod zaboru Rosyjskiego tylko śmierć pozwala wyjawić szerszemu światu zasługi najlepszych naszych towarzyszy. Za życia kryć się muszą w cieniu.
Bardzo niewielu, prócz najbliższych przyjaciół, znających zmarłego, domyślało się, jak głęboko oddanym i czynnym był socjaldemokrata. Tylko towarzyszom krajowym znane są wielkie usługi, które oddawał sprawie, tylko oni wiedza, jak dzielnego szermierza straciła w naszym drogim przyjacielu sprawa ruchu socjalistycznego w kraju.
Straciła nie tylko jednego z najczynniejszych, najlepiej ja rozumiejących szermierzy, ale i takiego, który całkowicie i wyłącznie żył dla niej, który zawsze i wszędzie tylko jej dobro miał na oku, nie znając co to wielkie i drobne ambicyjki, chęć chwały lub stanowiska.
Straciła ona szermierza co sztandar jej wzniosły nieposzlakowanym i trzymał rękami, a zacna i czysta dusza, jak kryształ, godnym był jej przedstawicielem.
Smutek i gorycz głęboka ogarnąć musi każdego na myśl, ze takie szlachetne życie bez skazy najlżejszej skoszonym zostało z powodu indywiduum, którego udziałem jest wzgarda ogólna, tak samo, jak przed kilku miesiącami inny szlachetny i czysty socjalista zakończył życie z powodu niecnego zdrajcy.
Nasze drogi towarzysz Hartman zmarł w kwiecie wieku, bo mając zaledwie la 24, właśnie gdy miał ukończywszy studia powrócić do kraju, by oddać wszystkie swoje siły na usługi naszej naszej sprawy.
Cześć Jego pamięci !